Radni powiatu żagańskiego jednogłośnie poparli projekt budżetu na przyszły rok, chociaż zaznaczali, że mają do niego zastrzeżenia. – Mimo moich wielu wniosków nie uwzględnia on remontu ulicy Żelaznej – zaznaczył radny Zbigniew Białkowski (Żagań), szef Departamentu Infrastruktury i Oświaty w żagańskim magistracie. – Jednak jest w nim remont mostu przy Żelaznej, a także modernizacja chodników przy ul. Buczka i Śląskiej.

Radni powiatowi obradowali w poniedziałek 19 grudnia w auli Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych przy ul. Gimnazjalnej, czyli w dawnym „włókienniku”. Na sesję przyszła duża grupa, złożona z nauczycieli i rodziców dzieci ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Żaganiu, aby zaprotestować przeciwko bezprawnemu – ich zdaniem – zwolnieniu dyrektor Renaty Sochy. Goście czekali na wysłuchanie dwie i pół godziny. Tak długo, aż radni uchwalą budżet na przyszły rok i podejmą szereg innych uchwał. – W przerwie starosta powiedział mi niezbyt grzecznie, co ja tu robię i czemu nie jestem w pracy – relacjonował nauczyciel Wojciech Olejarz. – Odpowiedziałem mu publicznie, że zgodnie z prawem zostałem oddelegowany na sesję przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. 

Nauczycielską Solidarność reprezentowali Piotr Twardosz i Daniel Dylewicz. – Najsmutniejsze jest to, że powiat widzi tylko liczby, majątek i słupki, a my widzimy dobro dzieci – stwierdził z goryczą P. Twardosz.

Murem za dyrektorem

Przez całą sesję rodzice trzymali transparent, na którym napisali, że stoją murem za dyrektorem. – Mamy nadzieję, że święta spędzimy z panią Sochą – podkreśliła Klaudia Salamon. – Nie odpuścimy.

W podobnym tonie wypowiadała się Grażyna Hekert. – Mój syn jest w SOSW od pierwszej klasy – stwierdza. – Mam porównanie i bardzo dobrze oceniam pracę naszej pani dyrektor.

W imieniu społeczności szkolnej głos zabrał radny Tomasz Kwarciński (Żagań). Odczytał sześciostronicowe pismo z ośrodka, stanowiące odpowiedź na zarzuty stawiane dyrektorce przez starostwo. Dotyczyły one między innymi odwołania w trybie natychmiastowym w czasie, gdy przebywała ona na zwolnieniu lekarskim i nie mogła przyjąć odwołania. Okazało się też, że negatywną opinię o jej odwołaniu wystawił Lubuski Kurator Oświaty.

Okazało się, że w ciągu dwóch lat ośrodek przeszedł bardzo wiele kontroli. Były one spowodowane anonimowymi donosami. W 2016 pierwsza kontrola trwała dwa miesiące, a druga prawie cztery miesiące. W ich trakcie był rozszerzany zakres.

– Przeżyliśmy bardzo wiele szykan – podkreśla W. Olejarz. – Były kary i niezasłużone nagany. Nie mówiąc juz o tym, że nasz ośrodek jest większy, ma więcej dzieci, ale za to mniej nauczycieli, z powodu cięcia etatów. Na przykład odebrano nam etat kierownika internatu. Za to w Szprotawie SOSW, chociaż ma mniej dzieci, to jest więcej nauczycieli i znacznie wyższe finansowanie.

Zarząd jednomyślny

Starosta Henryk Janowicz odpowiedział, że powody odwołania dyrektorki zbierały się od dawna. – Dostaliśmy anonim, że kierowca wozi dzieci pijany – stwierdził. – Gdy powiedziałem to dyrektorce, bardzo go broniła. I co? Dwa tygodnie później złapała go policja.

Starosta zaznacza, że zarząd był jednomyślny w decyzji o jej odwołaniu. A w posiedzeniu uczestniczył również Artur Niezgoda, przewodniczący komisji oświaty i Roman Śliwiński, przewodniczący komisji rewizyjnej. – Nikt nie miał wątpliwości – tłumaczył H. Janowicz. – Nie mogliśmy zareagować inaczej, gdy w grę wchodzi dbałość o majątek powiatu.

R. Socha nadal jest chora. Mimo tego już 15 grudnia zarząd powołał na jej miejsce pełniącą obowiązki Urszulę Łysak. – W ten sposób mamy formalnie dwie dyrektorki – skomentowali związkowcy, którzy zapowiedzieli jednocześnie, że tak nie zostawią sprawy i będą się odwoływać do wojewody.

Członek zarządu na etacie

Podczas sesji starosta przyjął rezygnację Łukasza Kowczyka, który po dwóch latach kadencji zrezygnował z pracy. – Nie podał przyczyn – zaznaczył starosta.

– Apeluję, żeby nie zatrudniać nowego, etatowego członka zarządu, a 180 tys. zł, które wydano w ciągu dwóch lat na jego etat przeznaczyć na sport, czytelnictwo, czy też na SOSW – prosił Z. Białkowski. Jednak starosta powiedział, że podpisze umowę z radnym Maciejem Boryną ze Szprotawy. W ten sposób zaoszczędzi się na jego diecie – bo dostanie pensję.

Radni powiatu uchwalili budżet na przyszły rok. Zakłada on dochody na poziomie 71,619 mln zł, zaś wydatki to 73,728 mln zł. Deficyt budżetowy zostanie pokryty m.in. z emisji obligacji.

Jedną z ważniejszych inwestycji będzie modernizacja szkolnictwa zawodowego.