W sobotę 6 stycznia WKS Sobieski Żagań zagrał mecz z Gwardią Wrocław na hali sportowej przy ul. Piaskowej w Iłowej.

– Radość czy niedosyt? –Piotr Lebioda (trener GWR). Trochę jedno i drugie. Niedosyt, bo można było wygrać za trzy oczka. Pokazało nam też nad czym musimy jeszcze popracować. Zaczęliśmy popełniać błędy. Przede wszystkim grać niedokładnie. Oprócz tego zaczęliśmy przyspieszać wystawę. Jeden błąd nakręcał drugi i tu nie wytrzymaliśmy tej końcówki w 3 secie. Z drugiej strony, dlaczego nie zagrać tie-breaka? Żagań postawił później, w 3 i 4 secie bardzo twarde warunki. A tie-break mógł się różnie skończyć. Wiadomo, piąty set to kolejne doświadczenie. Ono może zaowocować w najważniejszym momencie – czyli w play-offach. Sześć zwycięstw z rzędu? Jeszcze daleko nam do rekordu sprzed kilku lat, wtedy w lidze wygraliśmy bodajże 13 spotkań w serii. Zatem póki co to jest tylko i aż zwycięstwo. Cieszę się, że wytrzymaliśmy motorycznie to spotkanie. W tie-breaku byliśmy nie do zatrzymania.

 

galeria foto Adam Żyworonek