Drodzy Mieszkańcy! 

Stare przysłowie mówi, że prawdy należy zawsze szukać pośrodku. Chciałbym skierować Waszą uwagę na sprawę, która w ostatnim czasie wywołała u mnie, jak i u wielu mieszkańców, różne emocje. Przeczytałem artykuł pana Pawła Tomaszczyka “Milion do miliona i ruszamy” w gazecie “Lokalnej” i chcę się podzielić tym, co na ten temat myślę.

Osobiście lubię Henryka Janowicza, Starostę Żagańskiego, ponieważ jest doświadczonym samorządowcem, z którym miałem okazję wielokrotnie współpracować. Nie konsultowałem z nim, czy we wspomnianym artykule rzeczywiście użył cytowanych słów: “Czekałem na odpowiedź burmistrza, ale się nie doczekałem. Robię więc sam”. Naiwnie pozostanę w przekonaniu, że wypowiedź ta została wyrwana z szerszego kontekstu i nie będę jej komentował. Przy tej okazji chciałbym natomiast przedstawić kilka faktów i odnieść się do nich. Najpierw wspomnę, że wspólnie z powiatem w ramach dofinansowania przekazanego przez gminę w 2014 roku zrealizowaliśmy inwestycję budowy chodnika w ciągu ulicy Żółkiewskiego (dotacja w kwocie 120 tysięcy złotych) oraz modernizację ulicy Dworcowej (80 tysięcy złotych). W roku 2015 przekazano dotacje celowe na przebudowę chodników w ciągu ulicy Dworcowej w kwocie 50 tysięcy złotych, przebudowę ulicy Łąkowej w kwocie 50 tysięcy złotych oraz przebudowę ciągu pieszego skrzyżowania ulic Szkolnej z Żelazną i Żelaznej z Kolejową – na realizację tego zadania zaplanowano kwotę 14 979 złotych, lecz powiat wycofał się z przeprowadzenia powyższej inwestycji w obecnym roku.  

Biorąc pod uwagę to, że każda współpraca opiera się na wzajemnym zrozumieniu, chcę pokazać, jak ja jako burmistrz traktuję partnerskie rozwiązywanie problemów. Mieszkańcy powinni wiedzieć, z czym tak naprawdę boryka się samorząd terytorialny. Powyższy przykład oddaje tę samorządową rzeczywistość. Byłem radnym powiatowym i wiem, ile kilometrów dróg i ile mostów znajduje się we władaniu powiatu. Zdaję sobie sprawę z tego, jak trudno jest znaleźć środki na prowadzenie inwestycji. Doskonale wiem, jakie są oczekiwania w tej materii i czasami brak empatii w tej kwestii ze strony mieszkańców, których jednak doskonale rozumiem, ponieważ oczekują oni, że tymi problemami ktoś się zajmie i je rozwiąże.

Przejdźmy teraz na grunt miasta. W niezrozumiały sposób historycznie powstała pewna patowa konstrukcja, w której na terenie miasta znajdują się drogi, ulice, chodniki, nie będące własnością miasta, lecz powiatu, Zarządu Dróg Wojewódzkich. Mało tego – miasto prawnie nie może wydać na nie złotówki, z uwagi na to, że nie jest ich właścicielem. Do czego to prowadzi? Mieszkańcy mają pretensje do burmistrza, że w takiej lub innej drodze są dziury, stare chodniki, jest nieestetycznie. Nie interesuje ich to, że nie jest to droga miejska – chcą, aby była zrobiona. Jest jeszcze druga strona medalu. Część mieszkańców oraz część radnych wyraża pogląd, wypowiadany dosadnie i prosto: “Dlaczego mamy dokładać pieniądze z naszego budżetu?”, “Dlaczego działa to tylko w jedną stronę?”, “Dlaczego powiat nie dołoży nawet złotówki na miejskie drogi?” We wszystkich tych pytaniach jest racja i logika, ale brakuje jednego – chęci zrozumienia i współpracy. To właśnie widzę jako coś najbardziej wartościowego w kontekście wspólnie prowadzonych inwestycji, ponieważ my, miasto Żagań, przekazaliśmy środki, o które do nas wnioskowano. Myślę, że ta sytuacja jeszcze bardziej wzmocni naszą współpracę i da możliwość szukania nowych sposobności do jej rozwijania. Mam na myśli konkretne ulice – Żelazną, Kolejową, Śląską. Przyznam się Państwu, że już wcześniej rozmawiałem o nich ze Starostą oraz Wicestarostą i nigdy nie usłyszałem “Nie”. Jedyne “nie”, które przychodzi mi do głowy, to “NIE wszystko zrobimy od razu”.

Uspokajam zatem tych, których hobby jest szukanie dziury w całym, bo tych dziur do załatania w drogach mamy wystarczającą ilość.

                                                                                     Z wyrazami szacunku

                                                                                         Daniel Marchewka