W sali Konferencyjnej Pałacu Książęcego żagańscy Sybiracy wraz z gośćmi obchodzili 78 rocznicę pierwszej zsyłki Polaków na Sybir (w sobotę 10 lutego). Losy swojej rodziny wspominała między innymi 92-letnia Halina Tomicz.

– Miałam siedem lat i mieszkałam z rodzicami na Wołyniu – opowiedziała nam. – Tato był leśniczym. Gdy załomotali w nocy w drzwi, tak się przestraszyłam, że schowałam się do kufra. Tatę postawili pod ścianą, a mama musiała szykować nas do wyjazdu. Trudno to wszystko wspominać bez wzruszenia i łez.

Do Żagania pani Halina trafiła w 1956 roku. Wspomina, że to było miasto ruin. Smutne i zniszczone. Z wielu domów pozostały szkielety bez dachów, czy z dziurami w ścianach.

Piotr Gubernator opowiedział o losie swojej żony, która była Sybiraczką. Wraz z rodziną została zesłana na Sybir. – Gwardziści szykowali się w tajemnicy już dzień wcześniej – mówił. – Wynajęli wszystkie podwody z okolicy (chłopskie furmanki). Woźnicom kazali w dzień przyjechać w jedno miejsce. Tam czekali do północy. Dopiero wtedy się dowiedzieli, że ich zadaniem będzie przewiezienie zesłańców do pociągów. – Zapakowali ich do nieogrzewanych wagonów bydlęcych – wspominał. – Za toaletę służyła dziura w podłodze.

11 lat miała Maria Jastrzębska, prezes żagańskiego koła Sybiraków, gdy trafiła na zesłanie. W nocy we wsi z domów wygoniono trzy polskie rodziny. Na ich domy już czekali sowieccy leśnicy. Przerażonych i zziębniętych ludzi zapakowano do wagonów. Po 70 do każdego. Leżeli więc na podłogach i starli się ogrzewać własnymi ciałami. Podróż trwała miesiąc. Nie wychodzili na zewnątrz. Gdy wreszcie otwarto drzwi, widok był straszny. Ludzie cuchnęli i byli skrajnie wycieńczeni.

Do Żagania pani Maria przyjechała gdy miała 17 lat. Potem 50 lat przepracowała w żagańskiej „Wełnie”. Gdy już wolno było mówić o Sybirze, zaangażowała się społecznie w mówienie prawdy o tamtych czasach i losach Polaków na nieludzkiej ziemi.

Dyrektor Zbigniew Białkowski, szef Departament Infrastruktury i Oświaty w magistracie w imieniu burmistrza Daniela Marcewki zaznaczył, że to bardzo ważne dla społeczności lokalnej, że w Żaganiu jest grupa osób, między innymi M. Jastrzębska i P. Gubernator, którzy przechowują wspomnienia i przekazują je dzieciom i młodzieży, żeby nie zaginęły.

Rozstrzygnięto również konkurs „Ojciec jakiego zapamiętałem – wspomnienia sybirackich dzieci”. Pierwsze miejsce zajęła Patrycja Ciesielska z PSP 7, drugie Klara Kawecka, również z PSP 7. Uczniowie „trójki” z osiedla Moczyń wraz z nauczycielami przygotowali program artystyczny.

Były dyplomy i życzenia. Jednym z najważniejszych był medal, który pani Marii wręczył Piotr Gubernator, przewodniczący zarządu Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych.

Ksiądz kanonik Władysław Tasior, że Sybiracy i kombatanci są świadkami polskości i tragicznych losów narodu.

Małgorzata Trzcionkowska

Fot. Adam Żyworonek

Żagańscy Sybiracy obchodzili 78. rocznicę pierwszej zsyłki na Sybir. Na zdjęciu Maria Jastrzębska (z lewej) i Halina Tomicz.

©℗ Materiał oraz zdjęcia są chronione prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie artykułu i zdjęć tylko za zgodą Urzędu Miasta Żagań.