W najnowszym numerze Gazety  Regionalnej (Nr 36/803) dwie strony poświęcono informatorowi miejskiemu “Kocham Żagań”. W tej recenzji zarzucono nam m.in. nadmierną obecność na jego łamach osoby burmistrza, wysoki koszt publikacji, patos i wzniosły charakter tytułów artykułów…

Na wstępie chcielibyśmy odnieść się do zarzutu o nadmierne wykorzystanie wizerunku burmistrza na łamach “Kocham Żagań”. Rzeczywiście w całym miesięczniku pojawiło się 7 zdjęć Daniela Marchewki (na 56 zamieszczonych w całym numerze informatora)! Warto pamiętać, iż niejednokrotnie w jednym numerze Regionalnej jest ich więcej… Każde z wykorzystanych w materiałach zdjęć obrazuje wydarzenie, w którym uczestniczył włodarz Żagania. Nie da się przygotować informatora miejskiego nie wspominając o burmistrzu, ponieważ jest on gospodarzem miasta – osobą odpowiedzialną za podejmowane i realizowane inicjatywy, z których jest zresztą zawsze rozliczany i narażony na szeroką krytykę. Co do wydatków poniesionych na publikację warto pamiętać, iż koszt wydania miesięcznika jest bliski jednej stronie wykupionej reklamy w Gazecie Regionalnej. W przeliczeniu na “pieniądze mieszkańców” stanowi to wartość 8 groszy na osobę miesięcznie (o czym już informowaliśmy). Charakter  i przekaz prezentowany przez Gazetę odbiega od naszego. Relacjonujemy wydarzenia, informujemy o podejmowanych i zakończonych inwestycjach. Nie stanowimy konkurencji dla prasy lokalnej, atak nie wydaje się zatem uzasadniony. Warto również zadać pytanie, czy dziennikarze tego medium mają świadomość, że będąc gazetą żarską wpływają na opinię publiczną w Żaganiu, niejednokrotnie tworząc bardzo negatywny obraz Żagania w oczach jego mieszkańców? Czy gazeta ponosi za to jakiekolwiek konsekwencje? Żadnych…

Treści zamieszczane w naszym informatorze są rzetelne. Mieszkańcy zasługują na niezależny biuletyn, aby móc przeczytać o innych wydarzeniach niż samobójstwa, wypadki, gwałty, zmiażdżone nogi i urwana głowa… Co do tytułów rodzi się pytanie: czy lepszy jest patos, czy bezlitosny realizm?